Wszystko zaczęło się w pewne piątkowe popołudnie. Przepełniony dumą mocowałem właśnie ostatnią półkę w domowej kociostradzie. Oczami wyobraźni widziałem już swoją kocią rodzinę pędzącą w zachwycie po piętrach mozolnie skonstruowanej konstrukcji z pyszczkami wykrzywionymi w grymasie szczęścia. Żona z córką z podziwem spoglądają na domowego herosa. Pielgrzymki znajomych podziwiają dzieło domowego projektanta. Moja skromna osoba wzbudza zachwyt kobiet i zazdrość mężczyzn. Nagle reklamowy slogan I Ty możesz zostać bohaterem nabrał realnego znaczenia. Urosłem chyba z dziesięć centymetrów...
Chwila chwały nie trwała jednak zbyt długo. Wprawdzie budowla spełniała swoje przeznaczenie, ale coś było nie tak. Zamiast bajecznie nowoczesnej konstrukcji będącej efektem minimalistycznej myśli architektonicznej, wyszło coś na podobieństwo półek sklepowych i to w sklepie osiedlowym. Wiedziałem, że dla kotów liczy się przede wszystkim użyteczność. Moje poczucie estetyki doznało jednak bolesnej porażki. A gdyby tak połączyć użyteczność z nietuzinkowym designem - pomyślałem? I nagle mnie olśniło. Stworzę miejsce, gdzie skrzyżują się oczekiwania kotów i ludzi! Gdzie kocie meble będą jednocześnie ozdobą każdego domu. I tak powstał projekt Oh Cat. Jak to często bywa, pomysł ewoluował.
Po meblach przyszła pora na karmę. Główna idea jaka mi przyświecała w doborze asortymentu był brak kompromisów w kwestiach żywieniowych kotów. Tylko najlepsze produkty z najlepszych surowców. Nagle Oh Cat z punktu sprzedaży stał się miejscem propagowania świadomej i odpowiedzialnej opieki nad kotami. Połączeniem pasji i biznesu. Cały czas się jednak uczę i z pokorą modyfikuję swoje poglądy, opierając się na radach profesjonalistów zarówna w kwestiach żywieniowych, behawioralnych jak i weterynaryjnych.
Oh Cat to jednak przede wszystkim zespół wykwalifikowanych specjalistów: